Wywiad z Elżbietą Ławczys i Agnieszką Fabisiak-Majcher, autorkami „Moich Sylabek”
Jak powstały „Moje Sylabki” i co autorki „Moich Sylabek” sądzą o współczesnych rodzicach i edukacji online? Zapraszamy do przeczytania naszej rozmowy z Elżbietą Ławczys i Agnieszką Fabisiak-Majcher.
Jak się poznałyście i jak zaczęła się Wasza współpraca?
Elżbieta Ławczys: Jeszcze na studiach, przed 2000 rokiem, obie zaczęłyśmy współpracę z profesor Jagodą Cieszyńską, u której nauczyłyśmy się jak pracować z dziećmi niemówiącymi. Potem obydwie pracowałyśmy w Zespole Diagnozy i Terapii, którym kierowała pani profesor.
Agnieszka Fabisiak-Majcher: W 2007 rozpoczęłyśmy współpracę z Wydawnictwem WIR. Zamysł tworzenia pomocy wynikał stąd, iż takie właśnie materiały były potrzebne nam i rodzicom do pracy z dziećmi.
Sylabki mają już 13 lat. Jak powstał pomysł na taką formułę?
EŁ: Zestaw opierał się od samego początku na założeniach Metody Symultaniczno-Sekwencyjnej, czyli chociażby na podziale na 5 etapów.
AFM: Postawiłyśmy na ćwiczenia działaniowe, czarno-białą grafikę oraz duży druk w sylabach. Najważniejsze było dla nas to, aby przeprowadzić terapeutę lub rodzica przez poszczególne etapy metody krok po kroku.
Jak wówczas – czyli 15 lat temu – wyglądała edukacja/nauka czytania, czy bardzo się zmieniła?
AFM: Królowało głoskowanie. Było bardzo mało pomocy, w których można było znaleźć duży druk, sylaby, proste konstrukcje. Na początku pracy pisałyśmy i wykonywałyśmy wszystkie pomoce własnoręcznie: sylaby, paradygmaty sylab, teksty oraz wiele ćwiczeń ogólnorozwojowych. Teraz dużo się zmieniło.
EŁ: Odkąd pojawił się zestaw „Kocham czytać” prof. Cieszyńskiej i nasze „Moje Sylabki” stopniowo zaczęło pojawiać się wiele pomocy sylabowych i jest to bardzo dobry kierunek. Wydawnictwo Edukacyjne, Wydawnictwo ARSON, Centrum Metody Krakowskiej i Wydawnictwo WIR przodują w publikacji sprawdzonych pomocy kompatybilnych z Metodą Krakowską.
Czy macie poczucie, że dziś rodzice i dzieci są inni?
EŁ: Z naszych obserwacji wynika, iż rodzicom zawsze zależało na dobru dziecka i jego rozwoju. Poświęcają oni wiele uwagi i czasu na ćwiczenia – szczególnie, kiedy u małego dziecka są zdiagnozowane zaburzenia.
AFM: Z pewnością od momentu rozpoczynałyśmy pracę nastąpił gwałtowny rozwój wysokich technologii, które wkroczyły do domów i codziennego życia. Obecnie bardzo dużym wyzwaniem jest, jak u małego dziecka kontrolować korzystanie z tzw. „ekranów” i jak odpowiednio przygotować starsze dziecko do wykorzystania tych technologii w życiu – by rozwój językowy i społeczny przebiegał bez uszczerbku.
EŁ: Można nadmienić, iż obecnie wiele dzieci, które uczą się języka polskiego mieszka poza granicami Polski – te akurat korzystają z technologii, aby uczyć się języka polskiego.
Czy spodziewałyście się, że po tylu latach „Moje Sylabki” nadal będą się tak dobrze sprzedawać?
EŁ: Nad samą sprzedażą „Moich Sylabek” nigdy nie zastanawiałyśmy się. Tematem sprzedaży zajmowało się zawsze Wydawnictwo Wir. Naszą dewizą konstruowania pomocy było zawsze tworzenie ćwiczeń, które nam są potrzebne, potrzebne są „naszym” dzieciom, czyli tym, z którymi prowadzimy terapię. W tych materiałach jest więc serce i pasja do tego, co robimy.
AFM: Sukces oparty jest na połączeniu pasji, serca i wiedzy. Każda pomoc jest dokładnie przemyślana, zaplanowana i dopieszczona pod względem wszystkich prawideł, których my nauczyłyśmy się i uczymy się w naszej codziennej, praktycznej pracy w gabinetach.
Jak Waszym zdaniem pandemia, lockdown wpływa na małe dzieci?
EŁ: Głównym problemem jest brak kontaktów społecznych, które są podstawowym warunkiem prawidłowego rozwoju dziecka – też językowego.
AFM: Każda rodzina przeżywa ten czas inaczej. Jesteśmy wszyscy w różnych środowiskach i w różnych sytuacjach – dlatego każde dziecko tę niełatwą sytuację odczuwa inaczej.
Jakie są największe wyzwania edukacji online?
EŁ: Największym wyzwaniem jest organizacja tego nauczania w rozsądnych ramach czasowych, wypracowanie dobrych zachowań i metod, które będą mogli stosować prowadzący i dzieci.
AFM: Niezbędny jest też dobór odpowiednich materiałów, które by zainteresowały dziecko, przyciągnęły uwagę dziecka na krótko ale skutecznie.
Jakie macie plany na przyszłość zawodową?
EŁ: Chcemy uczyć jak najszersze grono specjalistów i rodziców tak skutecznej pracy, jaka nam jest dana. Zawsze myślimy, komu chcemy pomóc. Jaki problem rozwiązać? Dzięki temu przychodzą nowe pomysły i jesteśmy przekonane, że ich pokłady są bardzo duże.
Bardzo dziękujemy za rozmowę!